No ja nie wiem, o co chodzi, ale zawsze jak wyjezdzamy to leje! Ameryka oplakiwala nasz wyjazd, a tera Afryka beczy! Mam nadzieje, ze nie bedzie lalo do samego konca :(.
W zwiazku z niekorzystna aura postanowilismy nie wjezdzac na stol nad miastem, bo i tak byl okryty jak nazwaja to miejscowi - obrusem (czyli gestymi chmurami i nic nie widac), i udac sie do miejscowego Akwarium, gdzie wody duzo, ale bezpiecznie odseparowanej szyba i pelnej fauny i flory okolicznych wod, ktorych jest tu przeciez w brod: jak wiecie przy Cape Town stykaja sie dwa oceany, wiec najpierw podziwialismy ich mieszkancow, a potem poszlismy na sushi ich zjesc ;). Pogoda barowa!