Jedziemy na poludnie, czyli w przeciwienstwie do rzeczywistosci europejskiej oddalamy sie od rownika i to czuc od razu po porankach i wieczorach, o nocy awet nie wspominam (trzy spiwory!). Dojechalismy bardzo pozno do miasteczka Keetmanskoope, gdzie mielismy obicane fajne formacje skalne, ale jak sie potem okazalo nie te, o ktorych myslelismy, wiec postanowilismy czmychnac do lezacego zupelnie nie po drodze miasta duchow obok malowniczego miasteczka nad oceanem i to byl strzal w dziesiatke :)))